nazwa trasy:

Miedzy Regą a Wolinem

151
km
miasto:

Trzebiatów

80
km
nazwa z Mapy Lubinusa:

Treptow

zdjęcia archiwalne »


Opis miejscowości

To całkiem małe miasteczko, ale za to z bogactwem wysokiej klasy zabytków. Nieprzypadkowo zwane jest Kazimierzem Północy.

W średniowieczu Trzebiatów był miastem ludnym i bogatym, a Rega w owych czasach żeglowna – miasto miało u ujścia rzeki własny port, a handel morski przynosił mieszczanom wielkie zyski. Nad zabudową dominuje imponująca bryła gotyckiego kościoła Mariackiego z pierwszej połowy XIV wieku (ul. Jana Pawła II). Dobrze ją widać także na widoku miasta z mapy Lubinusa. Choć do Bałtyku jest stąd 10 kilometrów, 90-metrowa wieża świątyni przez wieki dobrze sprawdzała się jako punkt orientacyjny dla rybaków. Jeden z kościelnych dzwonów, pochodzący z 1399 roku, zalicza się do najstarszych w kraju, zaś ważący aż 3,7 tony kolejny dzwon zwany „Marią”, z 1515 roku, jest jednym z większych w Polsce. We wnętrzu świątyni pozo- stały gotyckie i renesansowe płyty nagrobne, dwa barokowe epitafia oraz renesansowe stalle.

Nieprzypadkowo Trzebiatów jest zwany miastem czterech wyznań. Wyznawcy prawosławia modlą się w gotyckiej kaplicy św. Ducha (ul. Daszyńskiego). Pierwotnie była to kaplica szpitala prowadzonego przez Bractwo św. Ducha. W 1534 roku miało w niej miejsce historyczne wydarzenie – obradujące tu Stany Pomorskie uchwaliły wprowadzenie luteranizmu na Pomorzu.

W mieście znajduje się także ewangelicko-augsburski kościół św. Jana (ul. Żółwia) z początków XX wieku oraz należąca do grekokatolików niewielka gotycka kaplica św. Gertrudy (ul. II Pułku Ułanów) – dawniej funkcjonowała tu lecznica i dom starców.

W rynku stoi chyba najładniejszy ratusz na całym Pomorzu Zachodnim: czworoboczny, z drewnianą wieżą i herbem miasta. Niewielka część jego murów pochodzi ze średniowiecza, ale obecny kształt budowla zyskała w XVIII wieku. Obok rozciąga się piękny, zadbany ogród. Nieopodal, w narożniku rynku przy ul. Zajazdowej, rzecz niezwykła: trzebiatowski słoń. Wyjątkowe malowidło na ścianie kamienicy wykonano w XVII wieku techniką sgrafitto. Polega ona na nakładaniu na siebie kolejnych warstw tynków różnego koloru, a potem zdrapywaniu ich. Słoń, zapewne tresowany, podnosi trąbą miecz; obok artysta umieścił postać poganiacza. Zwierzę wygląda nieco karykaturalnie – ma stanowczo za małą głowę, ale za to bardzo długą trąbę. Zapewne jest to ten słoń, którego niegdyś oprowadzano po okolicy. Pastor z pobliskiej wioski Sarbii (istniejącej do dziś) w księdze parafialnej pod datą 1639 zapisał: „(…) Jesienią tego roku oprowadzano po okolicy niezmiernie wielkie zwierzę – słonia, który widziany był w Trzebiatowie (…). Spraw Boże, aby te niezwykłe zwierzęta nie uczyniły naszej ojczyźnie nic złego”.

Z zabytkowych kamienic Trzebiatowa najefektowniej prezentuje się secesyjna kamienica Pod Wieżyczką (ul. Wojska Polskiego 39), ozdobiona płaskorzeźbami łabędzi i zegarem słonecznym.

W zakolu odnogi Regi, Młynówki, wznosi się duży XVII-wieczny klasycystyczny pałac (ul. Wojska Polskiego 67), obecnie siedziba ośrodka kultury. Ciekawe, że pod koniec XVIII wieku mieszkała tu u boku męża, pruskiego arystokraty, księżniczka Maria z Czartoryskich Wirtemberska. Rezydował w nim też generał Gebhard von Blücher, bohater wojen napoleońskich, uczestnik bitwy pod Waterloo, znany z męstwa, niespożytej energii oraz dziwactw. We wnętrzach wiszą reprodukcje obrazów sławnego amerykańskiego ilustratora i malarza Lyonela Feiningera, który był zafascynowany Trzebiatowem. Można ponadto obejrzeć rekonstrukcję XIX-wiecznego mieszczańskiego salonu oraz sprzęty i stroje zarówno mieszkających tu niegdyś Niemców, jak i przesiedlonych w te strony po drugiej wojnie Łemków.

Ciekawe są tutejsze mosty na Regą. Ten stojący nieopodal kościoła Mariackiego, powstały w latach 1895–1905, jest by
może najstarszym w Zachodniopomorskiem. Kamienna budowla, zbudowana bez cementu i stali, do złudzenia przypomina mosty starożytnych Rzymian. Dziesięć lat młodszy drugi most (ul. Dworcowa) tylko udaje kamienny, bo nowoczesna, żelbetowa konstrukcja ukrywa się pod kamiennymi płytami. Zdobią go płaskorzeźby delfinów.

Autorka Malwiny

Maria z Czartoryskich Wirtemberska (1768–1854) była osobą pełną uroku i sentymentalną, zafascynowaną poezją. W 1784 roku rodzice wydali ją za księcia Fryderyka Ludwika von Württenberg, którego wujem był sam król pruski. Młodzi zamieszkali w Trzebiatowie, gdzie stacjonował pułk księcia. Marię odwiedzał tu brat, książę Adam Jerzy Czartoryski (1770–1861), późniejszy prezes Rządu Tymczasowego podczas powstania listopadowego i lider emigracyjnego ugrupowania Hotel Lambert. Małżeństwo okazało się nieudane, Ludwik zaniedbywał małżonkę. W dodatku podczas wojny polsko-rosyjskiej w 1793 roku służący w wojsku polskim książę dopuścił się zdrady. W efekcie Maria wystąpiła o rozwód, przez co straciła jedynego syna. Od tej pory mieszkała w Puławach i Warszawie, gdzie prowadziła salon literacki. Zajmowała się też działalnością charytatywną. Była autorką Opowiadania o dwóch księżniczkach, Herminé i Phébé. Sławę przyniosła jej Malwina, czyli domyślność serca (wyd. 1816), pierwsza polska powieść psychologiczno-obyczajowa. Ostatnie lata życia pisarka spędziła w Paryżu, u brata. Spoczywa w mauzoleum Czartoryskich w Sieniawie.

Warto zapuścić się na położoną nieco na uboczu ulicę Kilińskiego. Przy posesji nr 83 stoi krzyż pokutny, dokładnie w miejscu, gdzie w 1544 roku zginął młody szlachcic Jakub Wacholz, zamordowany prawdopodobnie przez własnego pachołka.

Krzyże takie fundowali w ramach zadośćuczynienia mordercy lub ich rodziny. Jest wykuty z gotlandzkiego piaskowca (na Pomorze trafiał jako balast statków), zwieńczony kołem z liśćmi koniczyny, z nadal widocznym napisem, który w tłumaczeniu brzmi: „Jakub Wacholz oczekuje łaski od Boga”, oraz herbem Wacholzów, baranią głową.

 

 

 

Następna miejscowość na trasie »

Biuro Informacji i Turystyki
F.U.H „Tara-Tur” ul. Witosa 9a
tel. +48 91 387 24 45
trzebiatowska1@op.pl