Latem Łeba zmienia się w Księstwo Łeby, z własnym księciem, herbem, paszportami i walutą…
Czego jak czego, ale wód tu nie brakuje – z jednej strony Łeby mamy morze, z dwóch pozostałych stron rozciągają się jeziora, a do tego jeszcze dochodzi rzeka! Nic dziwnego, że turyści upodobali sobie to kąpielisko. Latem liczba przebywających w Łebie osób rośnie z około 4 tysięcy aż do 50 tysięcy.
Ciekawe, że miasto w swoich dziejach zaliczyło „przeprowadzkę” – w drugiej połowie XVI wieku po wielkich sztormach, gdy rzeka Łeba zmieniła swój bieg, mieszkańcy przenieśli się z lewego brzegu rzeki na prawy, w bezpieczniejsze miejsce. Przy wiodącej na plażę ulicy Turystycznej zachowała się siedmiometrowa ściana, pozostałość gotyckiego kościoła św. Mikołaja. Aż trudno sobie wyobrazić, że porośnięte teraz lasem miejsce było niegdyś centrum Starej Łeby. W samym mieście warto zwiedzić stojący przy ulicy Powstańców Warszawy niewielki kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny z 1683 roku z drewnianą wieżyczką, latarenką i barokowym ołtarzem. Pod sufitem jest podwieszona barokowa rzeźba anioła. W protestanckich kościołach w XVII i XVIII wieku tzw. anioły chrzcielne wieszano nad chrzcielnicami, aby miały w opiece nowo ochrzczonych.
Legenda mówi, że łebskiego anioła ufundowała pewna kochająca żona w podzięce Bogu za powrót męża z długich rejsów. Anioł nadal służy przy ceremoniach chrztu oraz ślubów. Inną ciekawostką jest znajdujący się w świątyni obraz Madonna Orędowniczka pędzla niemieckiego ekspresjonisty Maxa Bechsteina. Artysta namalował go w 1945 roku na prześcieradle, farbami do malowania łodzi.
W Łebie mawia się czasem, że „wszystkie ścieżki prowadzą na skwer Rybaka”. Znajduje się on w samym centrum. W sezonie letnim miejsce tętni życiem, mnóstwo tu letników, artystów oraz kramarzy. Wieczorami odbywają się koncerty, występy i inne imprezy rozrywkowo-kulturalne.
Przy ulicy Kościuszki znajduje się kilka domków rybackich z XIX wieku. Warto zajrzeć do mieszczącego się przy ul. Morskiej Muzeum Motyli – kolekcja liczy 3 tysiące egzemplarzy, najstarszy okaz pochodzi z 1914 roku. Około stu modeli wymarłych gadów można podziwiać w Jurajskim Parku Dinozaurów „Łeba Park” przy ulicy Kolonijnej. Jest to największa taka wystawa w Polsce. Ponadto Łeba szczyci się jedynym na Pomorzu Środkowym portem jachtowym. Może w nim cumować około 120 jednostek.
Będąc w Łebie, warto wybrać się do rozciągającego się na wschód od miasta Słowińskiego Parku Narodowego. Obejmuje on Mierzeję Łebską, wielkie jeziora Gardno i Łebsko (dawne zatoki morskie) oraz rozciągającą się między nimi nizinę. Jego największą atrakcją są wydmy ciągnące się przez całą Mierzeję Łebską, na przestrzeni ponad 20 kilometrów. Pięciokilometrowy odcinek zajmują wydmy ruchome, tzw. Białe Góry. Najwyższą z nich jest mająca kształt półksiężyca Góra Łącka.
Piasku jest tu tak dużo, że można się poczuć jak na pustyni. To w tym miejscu podczas drugiej wojny światowej szkolili się do walki na pustyni żołnierze Afrika Korps feldmarszałka Erwina Rommla. Nieopodal Góry Łąckiej można odwiedzi
Muzeum Wyrzutni Rakiet – od 1940 roku funkcjonował tu niemiecki poligon rakietowy, na którym testowano rakiety przeciwlotnicze oraz balistyczne. W tym miejscu utworzono wystawę: rakiety ziemia–ziemia, zdjęcia Łeby i okolic w starych fotografiach oraz zdjęcia wyrzutni z okresu drugiej wojny światowej. Prowadząca ekspozycję firma Stamir w 2004 roku otrzymała nagrodę Polskiej Organizacji Turystycznej za „Najlepszy produkt turystyczny roku”.
Ruchome wydmy pojawiły się w tym rejonie w XVI wieku za sprawą miejscowej ludności, która wyrąbywała nadmorskie lasy i wzniecała pożary. Gdy pozbawiona roślinności wydma ruszy, nic jej już nie zatrzyma… Wysokie ruchome wydmy nadal powoli przesuwają się przez nadmorski las. Za dziesiątki lat, gdy wydma przejdzie, po lesie zostaną jedynie kikuty martwych drzew.
Nazwa parku narodowego pochodzi od mieszkających tu niegdyś Słowińców. Niektórzy twierdzą, że byli odłamem Kaszubów, inni zaś – że odrębnym ludem. W XX wieku większość z nich przeniosła się do Niemiec. Ich kulturę można poznać w Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach nad jeziorem Łebsko. W rozciągającym się na 10 hektarach skansenie stoją słowińskie chałupy, obory i stodoły, szałas rybacki oraz inne zabytki. Co roku w maju na rozpoczęcie sezonu w skansenie odbywa się impreza „Czarne wesele”. Skansen wtedy żyje, a w jego malowniczej scenerii mają miejsce inscenizacje związane z tradycją pozyskiwania torfu (stąd wzięła się nazwa wydarzenia), połączone z pokazami wypieku chleba, wyplatania koszy, szycia i naprawy sieci rybackich.
Na piaszczystym pagórku za wsią rozciąga się założony w XVIII wieku cmentarz Słowińców, z coraz rzadziej już spotykanymi dużymi żeliwnymi krzyżami. Pamiątką po tragedii pierwszej wojny światowej jest kamienny pomnik ku czci poległych żołnierzy – mieszkańców wsi.
Następna miejscowość na trasie »